
Każdy użytkownik peceta lub laptopa z pewnością zauważył, że wraz z upływem czasu od zakupu komputer pracuje coraz wolniej.
Ulubione przeglądarka uruchamia się chwilkę dłużej, gra która chodziła idealnie czasem się przytnie a ulubiony program pocztowy robi ci przymusową przerwę na kawe w trakcie ładowania.
Ten efekt jest powodowany przez kilka czynników, przyjrzyjmy się najważniejszym:
System Windows ma dosyć specyficzną architekturę. Jedną z jej składników jest tak zwany rejestr systemowy, w którym system przechowuje informacje o programach i ich ustawieniach ale też podzespołach i sterownikach do nich.
Cytując Microsoft:
"Centralna hierarchiczna baza danych stosowana w systemach Windows [...] używana do przechowywania informacji niezbędnych do skonfigurowania systemu dla co najmniej jednego użytkownika, aplikacji i urządzeń sprzętowych.
Rejestr zawiera informacje, do których system Windows stale odwołuje się podczas swojego działania, takie jak profile dla każdego użytkownika, aplikacje zainstalowane na komputerze i typy dokumentów, które każdy użytkownik może utworzyć, ustawienia arkusza właściwości dla folderów i ikon aplikacji, jaki sprzęt istnieje w systemie i porty, które są używane."
Kluczowym zdaniem w tym cytacie jest fragment: "do których system Windows stale odwołuje się podczas swojego działania".
Oznacza to, że każdy zainstalowany program, aktualizacja sterownika czy nawet zmiana tapety pulpitu tworzy nowe wpisy rejestru. Nic dziwnego, że wraz z czasem rejestr potrafi rozrosnąć się do rozmiaru, przy którym odczuwalnie wpływa na prędkość pracy naszego komputera. Warto zaznaczyć, iż często nawet po odinstalowaniu niechcianego programu, wpisy o nim zostają w rejestrze.
Wbudowane w systemie narzędzie regedit.exe pozwala na zarządzanie wpisami, ich edycje a nawet usuwanie ale nie jest to zalecane narzędzie dla większości użytkowników a raczej dla administratorów systemów i specjalistów IT
Z pomocą w tej kwestii mogą przyjść narzędzia takie jak program cclener, jednak nawet tutaj wymagane jest nieco wiedzy.
Ogólnie wpisów odwołujących się do nieznanych programów najlepiej nie ruszać a z listy znalezionych problemów wybrać tylko te, które odwołują się do dawno usuniętych aplikacji.
Kolejnym częstym problemem jest brak wolnego miejsca na dysku systemowym - niejednokrotnie widzimy charakterystyczny czerwony pasek przy dysku "c" który jasno wskazuje że ilość wolnego miejsca jest już niewielka.
Według zaleceń Microsoft na dysku systemowym powinno pozostać co najmniej 20GB wolnego miejsca dla poprawnej pracy systemu Windows 10, ale posiadanie większej ilość miejsca nie zaszkodzi.
Ale po co jest to miejsce? W nowoczesnych komputerach większość operacji na pamięci odbywa się w RAM nie znaczy to jednak, że aplikacje nie używają już dysku systemowego jako dodatkowego magazynu na pliki tymczasowe powstające w trakcie ich pracy. To samo tyczy się samego Windowsa, który domyślnie używa wolnego miejsca na dysku dla wielu procesów systemowych jako dodatkowej pamięci podręcznej.
Co tak naprawdę wskazuje czerwony pasek - pasek zmienia kolor z błękitnego na czerwony gdy ilość wolnego miejsca spada poniżej 15%.
Wynika to z wieku samego Windows 10 - w czasach gdy pojawił się na rynku domowe komputery były wyposażone w dyski HDD, których defragmentacja (porządkowanie danych na powierzchni dysku) wymaga właśnie minimum 15% wolnego miejsca.
Czy oznacza to, że w dobie dysków SSD wolne miejsce nie jest już potrzebne? Wręcz przeciwnie pomimo tego, iż defragmentacja dysków SSD nie jest zalecana, a wręcz można uznać ją za zabieg szkodliwy, dyski SSD znacząco tracą na prędkości odczytu i zapisu gdy ilość wolnego miejsca jest niewystarczająca. Pierwotne zalecenia by utrzymywać co najmniej 25% wolnej przestrzeni dotyczą tylko pierwszych dysków półprzewodnikowych, ale nawet nowoczesne nośniki tracą na wydajności gdy ilość miejsca spada poniżej 10-15%!
Codziennie odwiedzamy setki stron internetowych, używamy programów niejednokrotnie pobranych z internetu wraz z dodatkowymi "dodanymi" aplikacjami!
Klikamy "dalej", "zezwól" lub "Tak" bez czytania komunikatu, byle szybciej wyświetlić interesującą nas treść czy zainstalować oprogramowanie.
W efekcie zdarza nam się instalować dodatkowe programy lub ustawić pożądane i świadomie instalowane aplikacje tak by startowały wraz z systemem.
Takie rozwiązanie ma wiele zalet - programy startują szybciej, samodzielnie pobierają i instalują aktualizacje, ale jak wszystko niesie za sobą oczywiste konsekwencje. Aplikacje uruchamiane wraz z systemem zawsze używają zasobów takich jak moc obliczeniowa procesora czy pamięć RAM.
Tutaj z pomocą może przyjść nam wbudowany w Windows manager zadań oraz funkcja "dodaj usuń programy" z menu start.
Zacznijmy od managera zadań - po prostu naciśnij [ctrl]+[shift]+[esc] i wybierz "Więcej szczegółów" i przejdź do zakładki "Uruchamianie". Na liście pojawią się aplikacje które startują wraz z systemem Windows z tego okna możesz w prosty sposób wybrać, które aplikacje mają się uruchamiać wraz z systemem a pozostałe wyłączyć. Pamiętaj że wprowadzone zmiany wejdą w życie dopiero po ponownym uruchomieniu komputera.
Warto też sprawdzić listę zainstalowanych aplikacji - wpisz "dodaj lun usuń programy" w menu start.
Przejrzyj listę i odinstaluj niechciane oraz nieużywane aplikacje dzięki czemu zaoszczędzisz miejsce na dysku i pozbędziesz się zbędnych instalowanych często "przy okazji" dodatków do darmowych aplikacji.
Niestety nie wszystkie pozycje można tak prosto wykluczyć z autostartu - dużo niechcianych, spowalniających komputer programów, nie pokaże się w zakładce uruchamianie czy liście zainstalowanego oprogramowania. W tym przypadku niezbędną może okazać się pomocy specjalisty.
Ten punkt jest jednym z najbardziej oczywistych ale jednocześnie często pomijanych przez wielu użytkowników.
Nasz komputer nieustannie pobiera aktualizacje, zarówno dla samego Windowsa jak i zainstalowanych programów. To dzięki nim system jest zawsze "up to date", ale wraz z nową funkcjonalnością niejednokrotnie rosną wymaganie sprzętowe. Jest to normalny proces i ciężko wymagać od twórców oprogramowania by rezygnowali z implementacji nowych możliwości tylko dlatego, by wymagania sprzętowe nie rosły a aplikacje chodziły równie wydajnie na najnowszych jak i nieco starszych komputerach.
Czy w związku z tym powinniśmy rezygnować z aktualizacji - absolutnie NIE!
Aktualizacje to nie tylko nowa funkcjonalność, ale przede wszystkim rozwiązywanie znanych problemów, usuwanie błędów i luk w zabezpieczeniach. Co więcej niejednokrotnie można zauważyć poprawę wydajności po aktualizacji sterowników i firmware dla urządzeń
Jak poradzić sobie z rosnącymi wymaganiami?
Po pierwsze to nie jest szybki proces, nawet największa aktualizacja nie spowoduje, że wymaganie programu wzrosną kilkukrotnie, ale na przestrzeni kilku lat można zauważyć spore różnice w prędkości działania starszych i najnowszych wersji.
Jeśli twój komputer ma już 3 lata lub więcej, modernizacja może przynieść duże korzyści stosunkowo małym kosztem. Wymiana dysku na SSD lub dołożenie pamięci RAM niejednokrotnie znacznie poprawi wydajność laptopa czy PC.
W takim przypadku najlepiej skontaktować się z profesjonalistą, który doradzi co można zrobić i wykona taką usługę.
Złośliwe oprogramowanie, wirusy, malware, ransomware, scareware, adware, robaki, konie trojańskie czy oprogramowanie szpiegujące... to tylko kilka rodzajów wirusów.
Wszystkie te aplikacje poza ogólnym i oczywistym zagrożeniem spowalniają pracę naszego komputera. Niestety jeśli Twój program antywirusowy nie wykrywa infekcji nie oznacza to, że twój komputer jest bezpieczny.
Bez odpowiedniej wiedzy i oprogramowanie bardzo ciężko usunąć, a nawet wykryć niektóre wirusy, a jako że ten wpis nie jest im poświęcony to pozwoliłem sobie nie rozwijać zbytnio tego tematu.
Należy pamiętać, że część wirusów nie ujawnia się w żaden sposób, spokojnie czekają by na przykład wykraść dane Twojej karty płatniczej przy zakupach online.
Jeśli komputer nagle zwolnił bez wyraźnego powodu powinno być to pierwsze ostrzeżenie - należy wykonać pełny skan programem antywirusowym. Nagłe spadki wydajności spowodowane są najczęściej infekcją wirusową, poważnym błędem systemu lub uszkodzonymi podzespołami.
W tych przypadkach najlepiej skorzystać z usługi profesjonalnego serwisu ponieważ naprawa takich awarii bez utraty danych czy ustawień wymaga odpowiedniej wiedzy a niejednokrotnie specjalistycznych narzędzi.
Ostatnią kategorię przyczyn mało wydajnej pracy komputera stanowią oczywiście awarie i niepoprawne ustawienia samych podzespołów.
Najczęściej w przypadku dysków HDD wraz z czasem pracy dochodzi do ich degradacji - po kilku latach wydajność takiego dysku może spaść kilkukrotnie! Oczywiście objawi się to znacznym zwolnieniem pracy komputera a w ekstremalnych przypadkach utratą danych lub błędami uniemożliwiającymi uruchomienie systemu.
Na szczęście nowe komputery wyposażone są już w dyski SDD i problem ten ich nie dotyka - dysk SSD działa lub nie działa i poza zwolnieniem w wyniku zapełnienia dysku nie występują tu stany pośrednie.
Często też niepoprawne ustawienia BIOS powodują zauważalny spadek wydajności.
Kolejny problem sprzętowy, który powoduje zauważalne spadki wydajności to przegrzewanie się komputera. W przypadku gdy temperatura procesora osiąga ustalony przez producenta limit by uniknąć uszkodzenia procesor zmniejsza prędkość taktowania tak by ograniczyć wydzielanie ciepła - ten proces nazywamy thermal throttlingiem.
Samo czyszczenie chłodzenia często nie wystarcza, po latach pasta termoprzewodząca pomiędzy IHS lub rdzeniem procesora a radiatorem traci właściwości a jej żywotność w dużej mierze zależy od temperatury pracy i obciążenia CPU - wyższe temperatury = częstsza wymiana pasty.
Spotykamy się też niejednokrotnie z sytuacją gdzie po nieumiejętnym overclockingu lub undervoltingu komputer zamiast szybciej działa wolniej i niestabilnie.
Diagnostykę i naprawę takich problemów najlepiej zlecić profesjonalistą - w wielu przypadkach zaoszczędzi nam to masę czasu i nerwów a niejednokrotnie pieniędzy!